Gildia Fantastów

kempy

Dużo - a nawet bardzo dużo - mówi się ostatnio o najnowszym filmie Camerona. Rzucane są patetyczne hasła o milowych krokach, rewolucji w kinematografii itp. Pomimo niebagatelnego wpływu tego reżysera na kino s-f mam przeczucie, że tym razem jednak ktoś tu grubo przesadza. Oby nie skończyło się jak z innymi filmami CGI takimi Lawnmower Man czy FF, które były tylko ulotnie błyskotliwymi, acz widocznymi (chwilowo) akcentami w historii sztuki tworzenia światów za pomocą komputera. Filmami, które niestety bardzo szybko się zestarzały, ponieważ moim zdaniem taka technika budzi w nas widzach "wow-factor" na bardzo, bardzo krótko.

Czy Avatar obroni się swoją historią? Czy przejdzie do klasyki? Czy będzie może tylko i wyłącznie noworocznym hitem, który szybko zejdzie z ekranów i wszyscy o nim zapomną? Czy Czesio z Klanu dostanie mandat za jazdę po pijanemu taksówką? Tego nie wie nikt.

Kwadrat

Cóż, scenariusz, jak dla mnie, na razie zapowiada się lipnie. Mam nadzieję że pozytywnie mnie zaskoczy jak District9. A Wybieram się dla efektów właśnie!

Encaitar

Z tego co wiem nie gra tam Megan Fox to może być słabo...

Piotrek

Mnie do oglądnięcia "Awatara" zniechęca zwiastun. Z tego co w nim pokazano fabuła będzie wyglądać następująco: źli ludzie kontra miłujący pokój i żyjący w zgodzie z naturą obcy z głównym bohaterem przechodzącym na ich stronę pod wpływem kobiety. W finale zbrojna konfrontacja, w której prymitywni obcy pokonują Ziemian razem z ich statkami kosmicznymi, mechami itd.

Nie wiem czy tak będzie, może to tylko moje wrażenia po oglądnięciu fragmentów. Dlatego też poczekam aż ktoś ten film zobaczy i wtedy pomyślę czy się na niego wybierać.

Jeśli "rewelacyjność" filmu ma opierać się tylko i wyłącznie na efektach specjalnych to nie wróże mu wielkiej przyszłości. Czy ktoś chciałby teraz oglądnąć taki np. Tron tylko ze względu na świetną (w tamtych czasach) grafikę komputerową?

I jeśli jest to temat o "Awatarze":

Pierwsza wersja zwiastunu

Kwadrat

W miarę na świeżo po filmie.

Więc ogólnie tak: bardzo fajnie, świetne (co nie znaczy sensowne) efekty specjalne. I tyle.

Istnieje kilka czynników, które mogą zakłócać udany odbiór tego filmu potencjalnym widzom (w domyśle gildiowiczom):

- zainteresowanie tematyką fantastyki popularno-naukowej
- kontakt z przedmiotem "antropologia kulturowa" (jeśli chodzi o Na'vi)
- kontakt z przedmiotem "fizyka" (jeśli chodzi o technologię 'ludzi z nieba')
- kontakt z przedmiotem "biologia" (jeśli chodzi o żyjątka)
- wiek powyżej 13 lat (jeśli chodzi o scenariusz)
- znajomość "Pocahontas" (jest to ogólnie wielki jebany spoiler co do tego filmu. W dodatku fanom Pocahontas może się nie podobać niedokładna adaptacja)

film bardziej ci się spodoba jeśli:
- lubisz efekty specjalne
- jesteś fanem Pocahontas
- jesteś pro-eko i inne zielone takie
- wyłapiesz aluzje do innych filmów Camerona

Reszta to wypadkowa własnych odczuć. Ogólnie sponsorem dzisiejszego odcinka była Pepsi.
W momencie ciężkiej do zniesienia Epy (nie będę spoilerował) słychać było szept "PEPSI!". Pomagało.

Ogólnie co można się nauczyć z filmu:
- dobro zawsze wygrywa
- kosmici są bardziej ludzcy niż ludzie (chyba gdzieś to ostatnio widziałem...)
- there is always bigger fish
- i nie baw się tym bo oślepniesz

Nie żałuję wycieczki i wydanych pieniędzy. Świetnie się bawiłem! Holiłud zrobiło to co zwykle z fajnym pomysłem na film, więc nie było to aż tak straszne rozczarowanie.

ps.
Zgadzam się w 100% z recenzją z Zakazanej Planety.

edit.
aż wrzucę to w komentarz na ZP:P ale tu był najpierw!!

Encaitar

Będę drugi i powiem na początek tak: nie żałuję ani złotówki, ale na kolana to to nie powaliło. Trzeba koniecznie iść na wersję 3D - momentami zdecydowanie robi wrażenie. A teraz tak:

na plus:
- to co Kwadrat napisał jest jak najbardziej prawdą,
- jeśli lubisz jak wszystko ładnie błyszczy i się świeci (vide Mass Effect),
- naszła nas chęć na LOTR Wink

- Ripley calkiem fajnie,
- mimo absolutnej przewidywalności jest spoko i nie nudzi się,
- fajny "główny zły" - bajeranckie blizny,
- no... kurde spoko było Wink

na minus:
- sceny pełne patosu - jeśli nie jesteś fanem powiedzmy sagi "Zmierzch" to może być ciężko - wspomniana Pepsi pomaga,
- muzyka - właściwie powinno być "neutral", ale w takiej produkcji to na minus - po prostu taka nic nie znacząca i nieciekawa,
- brak konsekwencji, w niektórych wątkach (nawet może nie wątkach, a ujęciach), ale to norma w tego typu produkcjach,
- trywialny wątek relacji obu ras na, w końcu, ojczystej planecie Na'vi,
- fizyka... Wink

- tłumaczenie przemowy...

To chyba tyle na szybko. Polecam kino 3D - inaczej to tylko zwykły film.

pozdrowienia

kempy

http://www.youtube.com/watch?v=thsc60UTUIE

[link widoczny dla zalogowanych]

kempy