|
Gildia Fantastów Wadowicki klub miłośników fantasy i science-fiction
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Geralt_Bialy_Wilk
Rozkruszek
Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 2004
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Twoje koszmary...
|
Wysłany: Czw 0:28, 29 Gru 2005 Temat postu: Pan Samochodzik i Świątynia Jedi... |
|
|
...czyli krótka, acz emocjonująca opowieść... Parodia, w której znalazłem aluzje do Star Wars, Pana Samochodzika, Wiedźmina, Tytusa romka i atomka i wieeeelu bajek z dzieciństwa dwóch, albo i trzech, pokoleń ;] zachęcam do lektury... przepraszam też za błędy i braki polskich znaków, tekst wklejam...
"Pan Samochodzik i Swiatynia Jedi
Wielki Moff Batura stal na mostku swojego SSD Turbo. Nic nie moglo dzis
zepsuc mu humoru, oto odnalazl to czego od tak dawna szukali wszyscy sludzy
Imperatora, zaginiona swiatynie Jedi. Z umiechem na ustach obserwowal coraz
blizsza stacje mieszczaca bezcenne archiwa, już można było odczytac zatarty
przez czas napis na jej burcie: MIR. Obejrzal się na swych wiernych
wspolpracownikow, prawie wszyscy podzielali jego radosc choc każdy ze
swoich powodow. Komandor Kleks liczyl ze dokona w tej akcji czegos co
spodoba się jego bratu, Wielkiemu Admiralowi Thrawnowi, Thrawn pragnal zas
przeanalizowac zbiory sztuki jakie powinny być w swiatyni, Pikard i Dzenlyn
byli pewni ze to odkrycie wzmacniajac przegrywajace Imerium spowoduje chaos
w swiecie GW, Kolargol pragnol zemsty na swych pobratymcach Wookich którzy
wygnali go nazywajac wielkim chamem z powodu jednej pollitrowki, zas
kapitana superniszczyciela cieszylo wszystko co przynosilo korzysc Imperium.
Oto naprawde wierny oficer pomyslal Batura.
Jedynym który nie podzielal ogolnej radosci był Fantomas. Mroczny Jedi
twierdzil ze cos mu smierdzi i ze czuje silne masturbacje mocy. Staral się
to wyjasnic przesluchujac wieznia. Batura nie wiedzial czego się spodziewa
dowiedziec od tego idioty uwazajacego się za Ewoka, ale znajac przebieglosc
swego wroga nie protestowal gdy Fantomas pral mozg Winetou w pralce Frania,
najstraszliwszej maszynie tortur jaka kiedykolwiek Imperium zakopilo z
trzeciej reki od Hutta Kermita.
Taak..., pomyslal Moff, jego wrog był przebiegly, ale tym razem to on był
pierwszy, to on odkryl unoszaca się na orbicie samotnej planety obiegajacej
samotne slonce swiatynie i to on zdobedzie archiwum zakonu a nie ten
muzealnik, to on...
Sygnal alarmowy przerwal mu rozmyslania, Kapitan rzucil okiem na monitory
i zameldowal:
- Niezidentyfikowany okret wyszedl z nadprzestrzeni, wyglada jak - glos mu
się na chwile zalamal- stary
drednot poskladany z czesci roznych okretow.
Batura rzucil okiem na ekran i zaklal wsciekle.
- To On, to ten przeklety Samochodzik, znowu chce pomieszac mi szyki!
* * *
-Batura już tu jest , to niedobrze - usmiech na twarzy Pana Samochodzika
zdawal się przeczyc jego slowom - ale to nic. - dodal obracajac się od
monitorow - Tellu poprowadzisz desant i przejmiesz archiwum. Postaraj się
zrobic to jak najszybciej a my zajmiemy się Turbo i reszta floty.
-Zrobi się druhu Tomaszu - dziarsko zakrzyknal Wooki i oddalil się
zarzucajac kusze na ramie.
"Zuch chlopak" pomyslal z rozrzewnieniem Tomasz, ale znajac porywczy
charakter swego mlodego przyjaciela zdecydowal się wyslac z nim kogos
bardziej doswiadczonego:
-Miej na niego oko, Tajfun
-Zrobi się. Kriss i Maar za mna. - Tajny agent NINtendO i jego dwie
kochanki podazyli za harcerzem.
* * *
-Przeciez to wrak -zasmial się Kleks, wietrzac latwy lup i zapach
skarpetek Fantomasa- nasza flota rozwali go raz dwa .
-Ten "wrak" skonstruowal sam Profesorek Nerwosolek - nic nie pozostalo z
dobrego humoru Batury - ma sile ognia Eclipse, predkosc Tie Defendera i
oslony zdolne zatrzymac strzal z Gwiazdy Smierci, to legendarny Wehikul.
Cala nadzieja w zaskoczeniu, musimy atakowac!!!
-Nie, nie, najpierw musimy ustalic strategie - Kleks wyraznie chcial się
popisac prze bratem - Mowiles ze go znasz. Jaka sztuke lubi?
-Co? Sztuke? Kazda, przeciez to historyk sztuki!
-Historyk sztuki?!! - usmiech na twarzy Thrawna zastapilo przerazenie -
Jestem zgubiony! Mamusiu!!! - zwinal się w klebek i zaczal szlochac.
Kleksowi na ten widok opadla szczeka i spodnie co widzac zaloga mostka
wybuchnela smiechem który w chwile potem przeszedl w charkot.
-Nie pora na rozrywki, Fantomas - Batura widzac stan w jakim znalezli się
dwaj najlepsi po pani Zosi, sprzataczce z ISD Rudy stratedzy imperium,
tudzierz pod wplywem wypitego ostatnio metylu, zaczal czarno widziec - zrob
cos.
Mroczny Jedi przywolal na twarz wyraz absolutnej koncentacji typowy dla
osob cierpiacych na zatwardzenie i po dluzszej chwili, w czsie ktorej
wszyscy zamarli w oczekiwaniu ereszcie wypuscil powietrze i rzekl:
-O kurde chyba pobilem rekord Akademii we wstrzymywaniu oddechu!!
-Jakiego oddechu?! Zrob cos!!-zawyl Batura.
-Nie mogę. Wyczuwam cos czego nie odczowalem od bardzo dawna i nie jest to
niestety wzwod. Musze udac się na planete by stawic czolo przeznaczeniu.
* * *
-A wiec dobrze przyjacielu, idz jeśli musisz - Pan Tomasz odprowadzil
wzrokiem bialowlosego, po czym wydal komende - Groszkowi do ataku!
-Ja groszkowy jeden potwierdzam - glos dowodcy "o z kreska wingow" wyrazal
bezgraniczna radosc z zadymy - Do ataku chlopcy!!
I cala eskadra rzucila się w strone nadlatujacych tajfajterow (Tajwanski
Fajansiarski Transportowiec Erogenny). Blyskawice laserow przebily kosmiczna
pustke i jak anioly pomsty ronely na siebie stalowe ptaki smierci. I wówczas
przerazliwy krzyk jednego z pilotow Imperium przeszyl eter:
-Poznaje te banany na skrzydlach! To Dlukoreki!!
Tak tym który dowodzil szlachetnymi groszkowymi był najlepszy pilot
galaktyki, zwyciesca tysiecy miedzygwieznych bitew, dlugoreki Tytus de Zoo.
Sposcmy litosciwie zaslone milczenia na okrotna i niewyslowiana rzez jaka
Dlugoreki i jego skrzydlowi Babelek i Kudlaczek sprawili dwom i pol tysiaca
imperialnych mysliwcow.
* * *
Mieszkancy malej, zapyzialej planetki dlugo wspominali pojedynek w samo
poludnie pomiedzy tymi dwoma i pochowali Fantomasa pod drzewem nad rzeczka.
Zwyciezca odszedl mowiac ze ma pociag pietnasta dziesiec, pozniej mowili ze
przyszedl z polnocy.
* * *
Walka w przestrzeni trwala. Olbrzymie Imperiale Niszczyciele zrywaly się do
stracenczych szarzy i ginely w ogniu dzial okretu Pana Samochodzika. Jednak
ich bezprzykladne poswiecenie mialo nie pujsc na marne, wierni sojusznicy
Batury na pokladach Enterprajs i Wojadzera mieli wykrasc archiwum swiatyni i
teleportowac je na Turbo. Batura był pewien ze jego plan się powiedzie jeśli
tylko uda mu się dostatecznie dlugo odwracac uwage Pana Samochodzika i jego
zalogi G na kolkach. Po raz drugi tego dnia przezyl wstrzas gdy oficer
wachtowy zameldowal mu:
-Okret klasy Rex wlasnie opuscil swiatynie i kieruje się do Wehikulu.
Jeszcze ostatkiem sil probowal powstrzymac statek, lecz polaczone sily
trzydziestu ISD okazaly się zbyt nikle jak na okret Tajfuna. I już po chwili
ten sam oficer meldowal:
-Transmisja z Wehikulu, ser!
-Czesc Waldku! Jak widzisz znowu cie pokonalem!
Przekaz był krotki, ale to nie slowa Pana Tomasza najbardziej zabolaly
Bature, zrobil to widik uwieszonej jego ramienia Sieden z Dziewieciu,
wlepiajacej przepelnione uwielbieniem slepka w Pana Samochodzika.
-O nie on zawsze wyrywa najlepsze laski!, a mi to już przez niego nie staje
i nawet te niebieskie tabletki od Vadera nie pomagaja!
-Chce do mamusi, chce do Jonki i Jonka - lkal cichutko Thrawn.
Bezbrzezna chec zemsty opanowala serce i Watrobe wielkiego Moffa. Jeśli nie
mogl dosiegnoc swego wroga to wyladuje się na jego przyjacielu.
-Sprowadzic Winetou - rozkazal.
-Eee, tego - szturmowiec spuscil wzrok i wlepil go w swoje szpilki - nie ma
go
-Jak to nie ma?
-Kapitan gdy tylko zaczela się bitwa zabral go na poklad promu i gdzies
odlecial.
Ta wiadomosc ostatecznie dobila Bature. Wydal z siebie przerazliwy wrzask i
zaczal przeklinac:
-Kloss ty swinio....
-Macie szczescie ze nie było z nimi Lobo - powiedzial Pankracy.
Boruta
------
Jedi and Sith and Pan Samochodzik united win"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Geofferey Monck
Przędziorek
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Zza
|
Wysłany: Pią 12:41, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Kto to napisał?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Geralt_Bialy_Wilk
Rozkruszek
Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 2004
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Twoje koszmary...
|
Wysłany: Pią 21:27, 30 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
wiesz... to na dole, to chyba podpis...
ale ja tam nieee wiem... gupi jestem... "Maciej z Zadupia"...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lacroond
Turkuć Podjadek
Dołączył: 05 Wrz 2005
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: masz takie karty??
|
Wysłany: Nie 16:08, 05 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Fajne to !! a o czym bo nie chce mi sie czytać :p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
89mistrzu89
Mechowiec
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/10 Skąd: Metropoli of Zator
|
Wysłany: Nie 20:00, 05 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Przeczytaj nawet warto
Może bezcelerem nie zostanie ale ciekawe
Pozdro i cg za włożony w to wysiłek wilku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dariuszek1991
Skórożarłoczek
Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/10 Skąd: że znowu!!!
|
Wysłany: Nie 20:06, 05 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
interesujace
intrygujące
ciekawe
śmieszne
pełne optymizmu
nic dodać nic ująć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Geralt_Bialy_Wilk
Rozkruszek
Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 2004
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: Twoje koszmary...
|
Wysłany: Pon 1:11, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
nie mojego autorstwa... znalazłem w necie...
to jest zabawne dla ludzi, którzy kojażą wszystkie aluzje... mówie wam... beczka śmiechu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|