Kwadrat
Rozkruszek
Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 1027
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/10 Skąd: wziąć na wino?
|
Wysłany: Pią 22:06, 11 Maj 2007 Temat postu: Biblioteczna nuda |
|
|
Pojawił się kiedyś pomysł na niekończącą się opowieść na tym forum. Zaofiarowałłem się, że zacznę i... oczywiście zapomniałem. Teraz powracam z opowieścią. Raczej początkiem. Kto chce, niech dopisuje dalszy ciąg . Akcja dzieje się w znanym większości świecie Rokuganu, ale nie trzeba się sugerować historią i każdy może spróbować coś napisać. ZACZYNAMY!
Biblioteczna nuda
Nie ma nic bardziej nużącego, niż ślęczenie nad nic już nie znaczącymi zwojami, które to wysławiają chwałę już dano zmarłych wojowników i cesarzy. Kogoż obchodzi, co jakiś tam cesarz powiedział jakiemuś tam chłopowi, gdy ten orał jakieś tam pole czy też co shin tao mówi, a czego nie mówi. Tak też myślał Asoko Tazako, naczelny bibliotekarz cesarza... którego od dawna nie ma... „Zobaczysz! Toczy się teraz walka o tron! Jeszcze będziesz miał dla kogo pracować i o czym pisać!” – nieraz pocieszano Tazako, a on uśmiechał się życzliwie i w myślach dodawał – „Tak? Już widzę jakim pasjonatem literatury jest Chagatai...” Ogólnie rzecz biorąc, przedstawiciel rodziny Asoko nie był zadowolony ze swego życia. Jako dziecko marzyło mu się zostać wielkim samurajem, który, niczym Toturi, odwagą i męstwem wywalczy sobie tron. Niestety rodzina zdecydowała, że o Toturim to może sobie, co najwyżej poczytać. Został skierowany do nauk w bibliotece. Nigdy nie miał odwagi sprzeciwić się, a teraz był już na to za stary. Ogólnie bohater tejże opowieści prowadzi nudny i monotonny tryb życia, który, poza objawami depresji, niczego nowego nie wnosi. Oczywiście ta opowieść nie miałaby sensu, gdyby nagle coś niespodziewanego się nie wydarzyło...
Pewnego pięknego, pogodnego dnia, gdy Tazako katalogował zbiory w starych, zatęchłych i oczywiście zakurzonych podziemnych częściach pałacu, poczuł się nagle słabo. Świat zaczął wirować. Ból. Serce. Rozcapierzona dłoń złapała się za togę... „W końcu przyszedł na mnie czas” pomyślał, zatoczył się i runął jak długi na regały stojące za nim. Nastąpił szokujący efekt domino i cały rząd znalazł się na ziemi. Można by tutaj zakończyć tą opowieść stwierdzeniem „przynajmniej efektownie odszedł”, jednakże tak się nie stało. Zipiąc i z trudem łapiąc oddech Asoko począł się powoli czołgać w stronę, jak mu się wydawało, wyjścia. Przewracające się regały wybiły w ścianie dziurę, choć może nie tyleż dziurę, co cały regał był się zapadł w ścianę. Tak jakby znajdowało się tam jakieś pomieszczenie. Od dawna zapomniane lub mające sprawiać wrażenie zapomnianego. W całym podziemiu pojawił się dziwny zapach, o wiele silniejszy niż swąd stęchlizny. Zapach budzący niepokój. Zapach drapiący nozdrza. Zapach wiedzy zakazanej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|